PACZKA Z POLSKI
Paczka z Polski:) |
Co za czasy. Ludzie paczki ślą i to do Ameryki. A przecież miały być paczki z Ameryki, tymczasem to ja dostałam przesyłkę z PolskiJ To jednak nie jest to chyba taka ziemia obiecana jak wszyscy mówili :P
Po pierwsze fajnie dostawać paczki, listy, kartki. Najlepsze
są niespodzianki, ale tu nie było o tym mowy bo potrzebowałam dostawy. I w tym
zwariowanym świecie trzeba sobie jakoś radzić. Granice pozamykane, nikt nie może
nas odwiedzić, my też polecieć do Polski na razie nie możemy… więc przepływ
towarów zablokowany. A miało być tak pięknie, regularne dostawy i kontakt ze
światem. I co teraz robić? Wysłać paczkę!
Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni, że udało nam się to załatwić tak szybko i
bezproblemowo. Zwłaszcza, że nasze doświadczenia ze standardową pocztą nie były
najlepsze. Kartka wysłana priorytetem z Polski szła do nas prawie 1,5 miesiąca
<wow>
A więc technicznie wysłaliśmy paczkę kurierem UPS, ale za
usługę zapłaciliśmy u pośrednika (uwaga) KurJerzy.plJ Moim partnerem w zbrodni był Szymon, bo sama
był tego nie ogarnęła. Trochę się zastanawialiśmy czy to nie jest firma krzak
(no nazwa nie jest zbyt poważna) i czy nie wtopimy kasy. Cóż, paczka szła 3 dni
od momentu odbioru w Polsce do dostarczenia jej do mnie w Chicago. Koszt 200 zł
dla paczki do 3 kg chyba. Dodatkowo miałam podgląd na każdym etapie gdzie
paczka się znajduje. Rewelacja! Może nie jest to najtańsza forma transportu,
ale zawsze to jakieś wyjście awaryjne.
i do tego pełny podgląd. Można zamawiać:) i wysyłać
W paczce nie było kiełbasy (niestety), tylko soczewki. Trzeba
było jakoś przetrzeć szlaki. Jeśli zastanawiacie się czy było warto, to w moim
przypadku zakup kropli i soczewek razem z dostawą był tańszy niż ten sam zakup
w USA. Dodatkowo mam krople które zawsze używam, bo w USA nie mogłam znaleźć nawet
odpowiedników. Okazuje się ze nie maja kropli bez konserwantów w dużej
buteleczce tylko w minimsach (małe jednorazowe fiolki). Nie przepadam za tym
rozwiązaniem, bo nigdy nie zużywam na raz porcji kropli z jednorazowego
pojemniczka i irytuję się potem co z nimi zrobić. Wyrzucić do połowy pełne, czy
zostawi ć „na później” - ale wtedy
koncepcja „jałowych kropli w jednorazowym opakowaniu” zupełnie nie działa. Więc
zamówiłam kontener kropli bez konserwantów i mam problem z głowy:) Dodatkowo w
USA wcale nie tak łatwo kupić soczewki. Trzeba mieć receptę na ich zakup, a recepta
ważna jest tylko określony czas. Wszystko co związane z ubezpieczeniem
medycznym czy lekarzami jest tu bardzo skomplikowane i recepta na soczewki nie
jest prostą sprawą. I kosztuje. Jak wszystko w Stanach. W końcu jest
kapitalizm!
Komentarze
Prześlij komentarz