JAKIE PLANY NA WEEKEND?
Wczoraj usłyszałam nawet zabawny dowcip odnośnie planów na weekend. Wybór szeroki, sama się zastanawiam gdzie się wybiorę:
- Las Kuchnias
- Costa del Hol
- Porto Salon
- Santa Sypialnia
- Los Balkonos
- Sofa del Mar
Było jeszcze kilka opcji, ale i tak już mam spory wybór. Naprawdę kusząco brzmi Los Balkonos, Słyszałam, że można się tam zrelaksować. Chętnie się tam wybiorę! Niestety ja nie mam balkonu:( A tarasy w przestrzeniach wspólnych zamknęli. Zostaje mi więc Sofa del Mar. Mam nawet niezły widok na jezioro, więc da rade:)
Kiedy do Was piszę w USA mamy potwierdzonych ponad 101 tysięcy zachorowań. To najwięcej na świecie. Amerykanie to jednak mają współzawodnictwo we krwi i lubią być najlepsi w każdej dyscyplinie.... Ponad 1 500 ofiar śmiertelnych (tu jeszcze nie wygrali w rankingu,), ale widać, że walczą o najlepszy wynik niestety. Najgorzej jest w Nowym Yorku, gdzie jest ponad połowa wszystkich przypadków zachorowań. Tam też robią najwięcej testów (7,5 tys na 1 mln mieszkańców), prawie 5 razy więcej niż w Illinois. U nas sytuacja poważna, ale nie tak najgorzej (chociaż w sumie zależy do czego przyrównać). Mamy na razie 3 060 zarażonych, co daje nam 7 miejsce w USA w tym mało zaszczytnym rankingu. Na razie 34 ofiary śmiertelne. W porównaniu do Polski z 1 398 przypadkami zachorowań wypadamy dużo gorzej ponad 2 razy więcej zachorowań w wartościach liczbowych, ale netto to 6 razy więcej (trzeba pamiętać, że w Illinois jest 12,7 mln mieszkańców, czyli 3 razy mniej niż w Polsce). Fakt, że wykonuje się tu sporo testów - prawie 1700 na 1 mln mieszkańców, w porównaniu do ok 500 w Polsce, więc zakładam, że wykrywalność jest też większa. Ale nadal liczby rosną w tempie wykładniczym
Wyszłam wczoraj na zakupy i na Mag Mile, głównej ulicy zakupowej miasta, i prawie nie było tam ludzi. Sklepy pozamykane, ale wiele wręcz zabitych dechami na głucho. Podobnie niektóre restauracje i puby. Chyba szykują się na dłuższą pauzę. Jeśli ktoś myślał, że to się skończy po 2ch tygodniach, to się przeliczył...
Władze w Illinois podchodzą do wszystkiego poważnie i reagują sprawnie, ale najwięcej zamętu wprowadza Trump. On jedno, a lokalni gubernatorzy drugie. A w tym wszystkim ludzie nie wiedza kogo słuchać - to w końcu poważne to jest czy nie. I łażą wszędzie i się zarażają... Więc proszę nie słuchajcie oficjalnych obwieszczeń Trumpa, bo wszyscy tutaj (przynajmniej w Chicago) traktują go jak clowna, a lokalne władze oficjalnie się z niego śmieją. Gubernator Illinois zagrał w otwarte karty i odezwał się do prezydenta na Twitterze z prośba o realizacje obietnic pomocy finansowej dla poszczególnych stanów. Wcześniejsze prośby nie przynosiły skutku, za to medialny szum zmusił Trumpa do działań. Co za czasy, sprawy załatwiają przez Twittera. No cóż...
Najgorzej, że już teraz, w wyniku tego, że siedzimy w domu, pracę w USA straciło ponad 3 mln osób. Szacuje się, że w wyniku całego zamieszania bezrobocie wyniesie przynajmniej 30%
Najgorzej, że już teraz, w wyniku tego, że siedzimy w domu, pracę w USA straciło ponad 3 mln osób. Szacuje się, że w wyniku całego zamieszania bezrobocie wyniesie przynajmniej 30%
Sephora też zamknięta - raczej na dłużej. |
Ciężko siedzieć w domu, zwłaszcza gdy słońce za oknem. Do tego temperatura pierwszy raz od kilku miesięcy powyżej 12 stopni... Wyszliśmy w środę na szybki spacer a nad jeziorem tłumy... Nic dziwnego, że teraz zamknęli ścieżki nad jeziorem i nad rzeką, żeby tam się ludzie nie plątali. I do tego 500 dolarów mandatu. Wczoraj dostaliśmy alerty na komórki - hałasu narobiły jakby się paliło. Nie wiedziałam, że jest w ogóle taka opcja! No nic to siedzimy dalej w domu... Pieczemy gotujemy, dalej eksploatujemy termomiksa. I dzwonimy dużo. Są tego plusy. Odkryliśmy opcje telekonferencji na whatsappie. noo dzieje się!
Komentarze
Prześlij komentarz