Po krótkiej przerwie, która okazała się być całkiem długa, melduję się z Las Vegas. A właściwie z Nowego Yorku. A jeśli chodzi o ścisłość to z Nowego Yorku w Las Vegas:) Jak to możliwe? Takie rzeczy tylko w Ameryce!
|
Oto hotel w Las Vegas - NYNY. Tu zatrzymaliśmy się na chwilę |
Z formalności w Las Vegas jest -2h do Chicago, to znaczy ze -9h do Polski. Zostajemy tu tylko 1 dzień i ruszamy w tygodniową trasę po pustyniach Nevady i Utah dookoła Wielkiego Kanionu. Pogoda wspaniała - zapowiada sie 50 stopni. Zaczniemy od Doliny Smierci (Death Valley) i jeśli tam nic nas nie zje to pojedziemy dalej do Zion. Tam chcemy pójść szlakiem The Narrows, który biegnie kanionem wzdłuż rzeki, więc będziemy chodzić po wodzie;) Potem Bryce Canyon, Page i Horseshoe Bend oraz Lake Powell, a jeśli starczy czasu to North Rim czyli północny kawałek kanionu. W drodze powrotnej po raz drugi podejdziemy do Tamy Hoovera, może tym razem coś zobaczymy:) zapomniałam dodać, że plan jest taki żeby to był camping. Nie mamy namiotu jeszcze, ale to przecież nie problem:)
|
Przelecieliśmy na drugą stronę USA. mamy 2h różnicy do Chicago i 9h do Polski |
|
Mamy ambitny plan i w tydzień odwiedzimy 4 stany. Zaczynamy w Las Vegas (Nevada), pierwszy przystanek Dolina Śmierci (Death Valley, California), potem Zion NP i Bryce NP (Utah) a na koniec Page i jezioro Lake Powell (Arizona) |
To już nasz drugi pobyt w tym rejonie. Wielki Kanion i Vegas widzieliśmy już w 2014 o czym pisałam
tutaj. Cóż, Las Vegas nic się nie zmieniło:) I nadal zaskakuje jedyną w swoim rodzaju atmosferą. Wieża Ajfla, kolo repliki placu Św Marka w Wenecji, średniowiecznego zamku i hotelu w kształcie piramidy. Tego sie nie da opowiedzieć, to po prostu trzeba zobaczyc:) Tą podróż planowaliśmy już od roku. Nawet mieliśmy już bilety, ale covid pokrzyżował nam plany. To nic. Nadrabiamy, chociaż ceny od zeszłego roku poszły sporo w gorę. Pewnie dlatego, że to jeden z przedłużonych weekendów dla Amerykanów - labour Weekend i wszyscy gdzieś jadą. Wiec bedzie tloczno i drogo, ale w okolicach Las Vegas:) kupiłam gimbala. Może uda się coś nakręcić w nowej jakości:)
To skąd ten NY w Las Vegas? Nocujemy w hotelu, który się tak nazywa i tak wygląda. Na zewnątrz Statua Wolności, Most Brookliński i Manhayyan, a w środku uliczki nowojorskie, stoiska z Bajglami, stekami i Starbucks. Nie wiem czy tak wygląda NY, ale wiem już jak wygląda hotel:)
|
kasyno w środku |
|
z okna widzimy parking, basen, kolejkę jeżdżącą dookoła hotelu i góry. Tu są góry! |
|
uczymy się obsłużyć wannę w pokoju! |
|
uliczki Nowego Yorku odwzorowane w hotelowym lobby |
|
Śniadanie zjedliśmy w Nowym Yorku!
|
|
Hotel NY z zewnątrz przypomina uliczki Manhattanu. Podobno |
Kiedy ten czas tak przeleciał? Lato już się prawie konczy. Labour weekend wyznacza oficjalny koniec sezonu (a czym pisałam w zeszłym
roku). Bye bye fajerwerki na Navy Pier. Witaj dluga i mrozna zimo. Na razie cieszymy sie na mysl powrotu do Polski w grudniu. Kupiliśmy bilety ale nie wiadomo czy nas wpuszczą, wypuszcza, zamnką czy co to jeszcze za armagedon sie wydarzy. Cóż... Lato w Chicago bylo bardzo przyjemne. Plaza, basen, kino plenerowe, wakacyjne bary nad jeziorem i koncerty miejskie w amfiteatrze - jak w wakacyjnym kurorcie. Nawet za duzo nie wyjezdzalismy. Po naszej ostatnie wyprawie do Detroit pojechalismy 2 razy do Wisconsin na camping, raz pod namioty do parku Devils Lake i raz objechalismy Lake Michigan. W samolocie nie siedzialam od kwietnia;)
Może kiedyś to jeszcze opisze, a teraz lecę obczaić gimbala. I steki na mnie czekają!
|
ekstra steki czekają na dole |
Komentarze
Prześlij komentarz