MEMORIAL DAY i INNE DNI WOLNE W AMERYCE




W USA właśnie skończył się długi majowy weekend. Okazuje się, że Amerykanie też mają swoją majówkę tylko nieco później - pod koniec maja. O świętach w Ameryce, a właściwie dniach wolnych od pracy, trzeba wiedzieć 2 rzeczy: Po pierwsze jest ich niewiele - 10 dni wolnych w ciągu roku, z czego tylko 6 dla wszystkich (jak np 1 stycznia). Nie dla wszystkich oznacza, że część biur i biznesów pracuje i niestety nie znam zasady dlaczego niektórzy mają wtedy wolne, a inni nie. Bartek w niektóre amerykańskie święta (np. President's Day) był normalnie w pracy. Dla porównania w Polsce takich wolnych dni dla wszystkich jest 13. Poniżej lista  świąt państwowych w 2020 na poziomie federalnym w Ameryce, które są wolne od pracy, teoretycznie dla wszystkich:
  1. New Year’s Day/ Nowy Rok - 1 stycznia
  2. Martin Luther King Jr. Birthday/ Urodziny Martina Luthera Kinga - 20 stycznia (ruchome)
  3. President's Day/ Urodziny Jerzego Waszyngtona (Dzień Prezydenta) - 17 lutego (ruchome)
  4. Memorial Day/ Dzień Pamięci - 25 maja (ruchome)
  5. Independence Day/ Dzień Niepodległości - 4 lipca
  6. Labor Day/ Święto Pracy - 7 września (ruchome)
  7. Columbus Day/ Dzień Kolumba - 12 października (ruchome)
  8. Veterans Day/ Dzień Weterana - 11 listopada
  9. Thanksgiving/ Święto Dziękczynienia - 26 listopada (ruchome)
  10. Christmas/ Boże Narodzenie - 25 grudnia
Drugim faktem o świętach państwowych jest to, że tylko 4 z nich mają ustaloną dokładną datę, a pozostałe są elastyczne i "doklejane"  do weekendu najbliżej tego dnia. To fajny pomysł, bo zawsze wypadnie długi weekend. Tak jest własnie z Memorial Day, który przypada  w ostatni poniedziałek  maja pomiędzy 25 a 31. Dzięki temu cała Ameryka rusza wtedy w plener i weekend z Memorial Day nazywa się tu nieoficjalnie "otwarciem sezonu letniego". To zabawne, bo wraz z końcem tego weekendu w Chicago naprawdę rozpoczęło się lato. Mamy 28 stopni, piękne słonce i przyjemną bryzę znad jeziora. Mam wrażenie, że jeszcze wczoraj leżał tu śnieg i nie byłam pewna czy powinnam już chować zimowe buty. A teraz szybka zmiana klimatu i pełne lato, chociaż jeszcze nie wszystkie drzewa rozkwitły. Pięknie jest, szkoda tylko, że basen dalej zamknięty i nad jezioro nie wpuszczają. Podobno od 1 czerwca ma się coś otwierać, ale to się jeszcze okaże.

Wracając do święta Memorial Day (dzień pamięci) - w tym dniu Matka Ameryka upamiętnia wszystkich swoich obywateli, którzy polegli walcząc za ojczyznę. To święto utylitarne i obejmuje wszystkie fronty i walki, w których brała Ameryka - zaczynając od wojny secesyjnej przez wojny światowe na Wietnamie czy Iraku kończąc. Wcześniej to święto znane było jako Decoration Day (dzień dekoracji/odznaczenia) i do 1970 obchodzone było 30 maja. Nie należy mylić tego dnia z Veterans Day (dniem weterana) obchodzonym w listopadzie dla uczczenia żyjących weteranów wszystkich frontów. Polegli mają swoje osobne święto:)
Zazwyczaj tego dnia Amerykanie odwiedzają groby poległych a wolontariusze przynoszą flagi narodowe na cmentarze państwowe. Są też parady, oficjalne wystąpienia, czasem fajerwerki i spotkania rodzinne. W tym roku nic takiego się nie wydarzyło. Mieliśmy po prostu długi weekend i może nie całkiem legalne spotkanie ze znajomymi.

Camping w Wisconsin. Nawet mlecze są

Skorzystaliśmy z wolnego i wraz ze znajomymi udaliśmy się na camping do Camp Vista w Wisconsin. To jakieś 2,5 godziny drogi na północ od Chicago. Nie dużo, a dużo, bo klimat zupełnie inny niż w miejscu gdzie mieszkamy. Las wieżowców zamieniliśmy na las drzew. Trafiliśmy do krainy jezior, lasów i pół, nieco dzikiej przyrody i wielkiej przestrzeni. Naprawdę brakowało nam takich widoków. Nawet nieco swojskich, bo klimat jak na Mazurach - można się nawet pomylić gdyby nie te powiewające amerykańskie flagi:) Były sarny, żabki, lilie wodne na jeziorze i dużo czasu pod tytułem "nic nie muszę". Komary też były - wredne jak w Polsce:) 3 dni spędziliśmy na totalnego leniucha - plaża, sporty, jedzenie, spacery, rozmowy. Zaskoczyła nas nieco pogoda, bo zapowiadali pochmurne niebo i deszcze, tymczasem padało tylko przez chwilę a poza tym lampa. Nie wzięliśmy oczywiście kremu z filtrem i spaliliśmy się na polaka - buraka. Jesteśmy czerwoni, nie możemy się dotknąć do ramion, twarzy, karku...  Cudowny czas i cudowne miejsce, chociaż miejsce tak naprawdę tworzą ludzie, a tam spotkaliśmy bardzo wyjątkowych przyjaciół. W Wisconsin nie ma tak surowych restrykcji jeśli chodzi o wirusa. Możliwe są zgromadzenia, nie trzeba nosić maseczek, są pootwierane sklepy. Nie wszystko jest na 100%, ale na pewno jest luźniej niż w Illinois. A ludzie naprawdę potrzebują siebie i powierza. To było pierwsze nasze wyjście do grupy ludzi "po zamknięciu" i może nadal mamy obawy, tylko że już naprawdę zaczyna nam być wszystko jedno. Bo ile można...

Czy to nie przypomina Mazur?

Musieli tu być jacyś Polacy. Nawet stodołą jakaś taka znajoma. Jak u babci na podwóku

Można się tu zrelaksować

Komentarze

Prześlij komentarz