EKSPERYMENT NA ZUPIE W PUSZCE


czym się żywią Amerykanie? sprawdźmy!

W amerykańskich supermarketach pełno dziwnych wynalazków i specyfików. Już sam fakt, że dania gotowe w rożnej postaci (mrożone, puszkowane, suszone, pakowane próżniowo, na gorącym półmisku) zajmują ponad 80% powierzchni sklepu o czymś świadczy. W Ameryce musi być szybko i łatwo. Nie na darmo amerykańska mikrofala ma oddzielny przycisk na "frozen pizza" - aby w 5 minut z mrożonej pizzy zrobić chrupiący przysmak. W supermarkecie są kilometry półek z puszkowanymi zupami, albo wręcz całymi daniami (dlaczego by nie spaghetti albo ravioli). Drugie tyle w lodówkach. Co ciekawe te danie są bardzo tanie w porównaniu z podstawowymi, nie przetworzonymi produktami, a już zwłaszcza w stosunku do warzyw. Może dlatego warzywa stanowią bardzo ubogi procent diety Amerykanów, co widać też po obszarze półek, które zajmują w sklepie. Porównajmy taką puszkę zupy za 2 dolary z pęczkiem szczypiorku za 1,99. Prosty wybór. Funt jabłek (ok 450 g) waha się w granicach 1,49 (w promocji) do 4. Główka sałaty 2-3 dolary, ale paczka ciętej to już wydatek ok 4 dolarów. Pomidory lub papryka ok 2-3 dolary za funt. Nie wspomnę już, ze pęczek kolorowych marchewek kosztował 3,99. To jak tu zupę zrobić za 2 dolary?

Raz się żyje, postanowiłam przetestować na sobie zupę z puszki. Może mnie nie powali:) A jak przeżyję to będę mogła zrobić imprezę na kilka (naście) osób:) 3 minuty i gotowe:) Na pierwszy ogień zupa warzywna. Dobra, co my tu mamy... podgrzać w rondelku i gotowe.... zobaczmy...

dłuuga lista składników, ale to warzywa, wieć jest okej. dobra jest jakaś guma. Fasolowa guma. hmmm... i olej czosnkowy... dobra jemy! 


ooo ma nawet kluseczki. zaraz, czy one były na liście składników?? 
Zjadłam i żyje. Nie było to najlepsze danie na świecie, ale tez da się zjeść. Brakowało soli. Wygodne. Danie w 5 minut a lepsze niż zupa w proszku (chyba).  No i można powiedzieć, że ugotowałam zupę. Bo można, prawda?

a na jutro mam mac & cheese. Amerykanie uwielbiają makaron z serem. Całe półki z tym stoją. Tylko o co chodzi, i dlaczego ser musi być w proszku?  ale to już innym razem bo mój żołądek nie zniesie tylu eksperymentów.

Komentarze