JAK GŁOSOWAŁA POLONIA

Zestaw wyborczy 2020: karta, instrukcja, 2 koperty i oświadczenie

Polonia w Stanach zagłosowała:) Nasze głosy oddaliśmy już we wtorek, a i tak nie mamy pewności że zostaną policzone. W tym roku ze względu na koronarwwirusa w USA można głosować tylko korespondencyjnie. Ma to swoje plusy, bo do spisu wyborców mogliśmy się dodać elektronicznie, o czym zresztą już pisałam. Pakiety wyborcze dostaliśmy do skrzynek w poniedziałek wieczorem i właściwie od razu musieliśmy je nadać. Aby głos był ważny i policzony, musiał wpłynąć do konsulatu do piątku 26 czerwca 2020. Oddanie głosu osobiście w konsulacie było zabronione –  próbowaliśmy doręczyć koperty osobiście, bo mieszkamy niedaleko konsulatu, ale nic z tego. Nie chcieli nas nawet wpuścić do budynku, tylko odesłali na pocztę. Nie wiem jak działa tutejsza poczta i czy przesyłka na pewno dotarła, ale postąpiliśmy wg instrukcji - nadaliśmy nasze głosy pocztą. Zainwestowaliśmy w głosowanie całe 2,5 dolara bo zakup znaczków należał do głosujących. Więc mamy nadzieje że doszło:) Chociaż kolega z budynku pakietu do głosowania w ogóle nie dostał mimo, że dokonał rejestracji tak jak my. Dziwne, może wysyłali pakiety losowo? 

Głos jest bezpieczny w kopercie, w końcu wybory są tajne. Czy tylko ja mam wrażenie, że koperta nie spełnia swojej roli i nie za bardzo ukrywa treści wewnątrz?

Ogólnie uważam, że korespondencyjne wybory są wygodne, jednak czy bezpieczne? Czy nie ma tam pola do nadużyć? Już teraz mam wątpliwości co do powszechności, bo mimo rejestracji Adam nie mógł oddać głosu. Nie mam też pewności, że mój głos dotarł i zostanie policzony. Co więcej nie mam pewności, czy mój głos jest tajny. Otóż w pakiecie wyborczym otrzymaliśmy: instrukcję, kartę do głosowania, oświadczeni, że głosuję sama oraz 2 koperty. Idea była słuszna - oddaję głos na nieoznaczonej kartce i pakuje go w oddzielną kopertę (wtedy mój głos jest anonimowy). Do koperty z kartą do głosowania dołączam oświadczeniem z PESEL i wszystko razem wkładam  do kolejnej koperty i wysyłam. Niby okej, nawet nie miałabym z tym problemu gdyby nie to, że koperta była prawie całkiem przezroczysta. Nie było problemu, żeby sprawdzić na kogo oddałam głos - przy zaklejonej kopercie, i to bez stosowania trików w stylu „patrzenie pod światło". Teraz mam kilka ciekawych scenariuszy: w kolejnej turze mogę nie dostać pakietu wyborczego jeśli moje preferencje nie pokryły się z przekonaniami komisji.... albo mój głos może łatwo zaginąć, jeśli nie wpisał się w odpowiedni nurt. Well, tego już się chyba nie dowiem... Niech wygra lepszy:)

Komentarze

  1. Jola, a nie można było karty do głosowania zgiąć na pół? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wpadłam na to nie pomogło. Trudno, nie będę się wstydzić na kogo głosowałam:)

      Usuń

Prześlij komentarz